Młyn Wiedzy… na tropie Kopernika // Toruń
Toruń kojarzy każdy jako miasto słynące z pysznych pierniczków – Katarzynek i działalności Mikołaja Kopernika. Jest ono również wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO z uwagi na swoją piękną starówkę. Mało kto jednak łączy Toruń z Centrum Nowoczesności – Młyn Wiedzy. Może dlatego, że jest ono położone nieco na uboczu i trzeba do niego kawałek podjechać albo zrobić sobie dłuższy spacer. Nasza rodzina zaliczyła już „must see” Torunia dlatego na naszym celowniku znalazł się tym razem Młyn Wiedzy. Zaparkowaliśmy przed monumentalnym budynkiem z czerwonej cegły, który jest zabytkiem i wznosi się na wysokość 6 pięter! Ten dawny spichlerz wygląda niczym twierdza i swoimi rozmiarami zdradza wielkość wyzwania, które przed nami stoi. Wchodzimy zatem zaciekawieni czy uda nam się znaleźć ślady Kopernika w Toruniu? Co zrobił biedny Toruń kiedy Warszawa skradła mu Kopernika i stworzyła Centrum Nauki Kopernik – przekonajcie się z nami? Tym razem działamy w pełnym składzie rodzice: Hubert i Paula oraz Mia (3 lata) i Leon (6 lat).
Co zrobiło na nas największe wrażenie?
Wszyscy zamarliśmy na widok ogromnego Wahadła Foucaulta, które rytmicznym ruchem kołysze się w atrium Młyna Wiedzy. Nic dziwnego, że zrobiło na nas wrażenie ponieważ jest to największe wahadło w Polsce. Kula o wadze 35 kg jest zawieszona na linie mierzącej 33 metry! Wspaniale wykorzystuje atut wysokości dawnego spichlerza, który na swoje czasy był istnym drapaczem chmur. Wahadło dowodzi naocznie, że Ziemia obraca się wokół własnej osi. Zaobserwować można to poprzez kołysanie się wahadła tam i z powrotem, ale także w ruchu okrężnym. Jednak ten okrężny ruch wahadła jest pozorny, ponieważ…. wszystko inne, w tym my sami, obracamy się wciąż wraz z ziemią, a wahadło nie. Dlatego też ta pierwsza instalacja dokładnie wpisuje się w kontekst miejsca jakim jest Centrum Nowoczesności w Toruniu. Co prawda sam wynalazek pochodzi z XIX wieku, ale rozwija teorie, które zapoczątkował swoimi badaniami polski astronom Mikołaj Kopernik i rytmicznie wprowadza nas w temat ekspozycji I piętra O obrotach.
Co nas zainspirowało?
Całą rodziną świetnie bawiliśmy się na pierwszym i drugim piętrze. „O obrotach” – bo tak zatytułowana jest wystawa na pierwszym naprawdę wciąga. I to wszystkich bez wyjątku. Począwszy od trzy letniej dziewczynki na prawie czterdziestoletnim tacie kończąc. Można wskoczyć do wielkiego „Koła Chomika” i napędzić je siłą własnych mięśni, można także zaobserwować co dzieje się z cieczami, kiedy wprawiamy je w wirowanie. Wszystkie eksponaty są ruchome, można ich dotknąć i zobaczyć jak działają prawa fizyki w naturze. Ekspozycja jest oparta głównie o mechanikę, jest więc niezawodna i wciągająca. Co nie zawsze można powiedzieć o najnowszych multimediach.
Co pozwoliło się przenieść w czasie i przestrzeni?
Druga część wystawy „O obrotach” to istny kosmos! Możemy poczuć się jak astronauci, założyć ich hełmy, zaobserwować co dzieje się z przedmiotami i dźwiękami w próżni. Świetnie wykonane są także modele astronomiczne, może na własne oczy zaobserwować orbitę, po której Ziemia okrąża Słońce. Wrażenie robią kratery na Księżycu oglądane na filmie wysokiej jakości. Możemy posłuchać archiwalnych nagrań NASA np. odliczania startu rakiety Apollo 11 czy oryginalnej pobudki załogi wahadłowca Atlantis.
Na multimedialnej prezentacji ukazano historie załogowych lotów kosmicznych. Najbardziej jednak zapada w pamięć wizyta w stacji kosmicznej. Możemy położyć się na fotelu astronauty i wykonać manewr w przestrzeni kosmicznej – dokowania do stacji kosmicznej. Nasz mózg rejestruje to z wielką dbałością i precyzją. Pojawiają się prawdziwe emocje i odpowiedzialność – w końcu to prawdziwa misja kosmiczna… i zapisują się nam naprawdę kosmiczne wspomnienia… z Torunia. Swoją drogą, nie wiem czy wiecie, że do tej pory przywileju bycia w kosmosie doświadczyło tylko 550 Ziemian 🙂
Co mogłoby być lepiej / co radzimy?
Tak między nami mówiąc to Młyn Wiedzy jest ogromny i z powodzeniem może stanowić miejsce, do którego wraca się wielokrotnie. Po rzetelnym poznaniu ekspozycji z jednego piętra nie każdy będzie miał siłę na zwiedzanie kolejnych. My spróbowaliśmy i polecamy także piętro drugie, gdzie płynie rzeka. Ma ono bardziej zabawowy charakter i tutaj nasza trzy letnia córka poczuła się jak ryba w wodzie. Na pierwszym była na rękach taty, podczas gdy na drugim skoczyła ochoczo na piracki statek, budowała tamy rzeczne i bawiła się pistoletem wodnym. Nasze dzieci samodzielnie poznawały wodny świat, podczas gdy my mogliśmy nieco odpocząć po świetnym, ale angażującym piętrze I.
Piętro trzecie to podróż do świata natury zaprojektowana, tak by dostarczyć masę frajdy najmłodszym. Można tam wejść do muszli ślimaka, wdrapać się do domku na drzewie, poznać świat pszczół i ryb. W końcu nazwa ekspozycji to PrzeŻycie i rzeczywiście to piętro to afirmacja natury i życia pod każdą postacią.
Po sąsiedzku znajduje się jeszcze PrzeBudowa – konstrukcyjny plac zabaw zaopatrzony w klocki-giganty.
Na piętrze V oczekuje na zwiedzających jeszcze jedna wystawa pt. Idee. To już bardziej tematy dla nastolatków i dorosłych. Chociażby z tej przyczyny, że młodsze dzieci po odwiedzeniu trzech pierwszych pięter nie będą miały siły na nic więcej 🙁
Jeśli dodamy to tego jeszcze kilka wystaw czasowych, które gości Młyn Wiedzy okaże się, że powodów do powrotu wystarczy przynajmniej na dwie wizyty. Jeśli będziecie musieli wybierać, to my radzimy koniecznie odwiedzić piętra I i II. Trzecie to już bardziej plac zabaw, choć pełen wartości edukacyjnej.
Jakie zmysły były aktywne podczas odwiedzin?
Centrum jest w pełni „dotykalne”. Dzieciaki czuły się dzięki temu swobodnie i były naprawdę zaangażowane. Warto podkreślić, że jest to także przestrzeń,gdzie dzieciaki mogą biegać, skakać i gdzie pomyślano o tym, że lubią się także wdrapywać na różnego rodzaju instalacje. Dla uszu także przygotowano kilka atrakcji, w szczególności archiwalne nagrania NASA robią wrażenie. Najmłodsi mogli wyszeptać lub wykrzyczeć sobie do ucha każdy sekret korzystając z instalacji z rurami dźwiękowymi na statku pirackim.
Co zapamiętaliśmy?
Zdecydowanym hitem dla męskiej części naszej rodziny była wizyta w stacji kosmicznej. Leonowi, który uwielbia konstrukcje z LEGO bardzo spodobały się także gigantyczne klocki w PrzeBudowie. Mia odpłynęła w ekspozycji rzeka. Co ciekawe idąc schodami pomiędzy piętrami można dowiedzieć się ciekawostek nt. wkładu Polaków w naukę jak np. to że wymyśliliśmy termin witaminy czy, że prof. Wolszczan odkrył pierwsze planety poza naszą galaktyką.
Podsumowanie
Młyn wiedzy jest doskonałym przykładem ożywienia zapomnianego fragmentu miasta dzięki nowemu muzeum. W okolicy, która kiedyś była zupełnie anonimowa pojawiają się wycieczki szkolne i turyści. Centrum jest ogromne i nie sposób dobrze skorzystać z jego oferty uwzględniając je jako jeden z kilku punktów dnia. Warto zaplanować sobie na nie cały dłuuugi dzień lub zdecydować się tylko na konkretne 2-3 piętra. Tematy ekspozycji są bardzo trafione i wiążą się z Toruniem (w szczególności O obrotach) i okolicą (rzeka). Sam obiekt jest bardzo wygodny, nie odczuwa się tutaj zatłoczenia, gdyż sześć pięter stanowi sześć oddzielnych światów. Co ważne dla rodziców – miejsce jest wyjątkowo przyjazne dzieciom.
Autor: Hubert Gonera i rodzinka
Więcej informacji o Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy znajdziecie TUTAJ
Kontakt
Nowe Muzeum
ul. Czekoladowa 4
61-680 Poznań
tel. 61 221 79 17
info@nowemuzeum.pl